„Brwinów – moja młodość. Rodzice dzieciom” to hasło festynu, który odbył się w Brwinowie w sobotę 6 października. Zespół Szkół nr 1 przy ul. Piłsudskiego zasłynął już w ubiegłych latach swoimi festynami historycznymi. Także tym razem, choć sięgnięto do siermiężnych czasów PRL-u, impreza została zorganizowana z wyjątkowym rozmachem...

Przy organizacji imprezy ramię w ramię pracowali uczniowie, nauczyciele i rodzice. I razem się bawili! Dla wielu dorosłych to przypomnienie codziennego życia w PRL-u było podróżą w czasy dzieciństwa i młodości. Dla uczniów ZS nr 1 festyn był wielką przygodą z historią „kiedy mama i tata byli mali...”. W holu szkoły pojawiły się wystawy przedmiotów codziennego użytku. Było co oglądać: pomysłowo zaaranżowane, urządzone z dużym przymrużeniem oka stoiska „Mody Polskiej” czy zwykłego warzywniaka, kultowy skuter Osa i sprzęt AGD, wśród którego nie zabrakło pralki Frani, zabawki „z epoki” i stare podręczniki oraz plakaty propagandowe – dziesiątki eksponatów, wokół których gromadzili się duzi i mali. Elementami scenografii były także prace plastyczne przygotowane przez uczniów klas I-III na konkurs „Bajki z tamtych lat”.

Festyn rozpoczął się od przedstawienia przygotowanego przez uczniów gimnazjum: prezenterzy w okienku telewizora Rubin pokazywali kroniki filmowe. Było wiele okazji do zabawy: najmłodsi poznawali m.in. grę w kapsle oraz w klasy. Przed budynkiem szkoły rozstawiły się stoiska  gastronomiczne. W przeciwieństwie do czasów PRL-u smakołyków nie brakowało: były ciastka i ciasta, chleb ze smalcem i ogórkiem, gofry, popcorn i wata cukrowa, kolorowe bezalkoholowe drinki, a na grillu piekły się kiełbasa i kaszanka. W sprzedaż zaangażowali się rodzice i dzieci, tym bardziej, że dochód z festynu zostanie przeznaczony na zakup szafek dla uczniów. Trudności ze znalezieniem nabywców miały natomiast wieńce szarego papieru toaletowego: nie budziły takich emocji u klientów jak jeszcze 30 lat temu. Panowie przechadzający się w strojach funkcjonariuszy MO i ORMO nie zamierzali odgrywać ról groźnych stróżów PRL-owskiego prawa.

Jak stoi się w kolejce? Takie praktyczne doświadczenie czekało na tych, którzy chcieli wziąć udział w zawodach celowania piłeczką oraz skosztować przepysznych gofrów. W sali kina „Wiosna”, nazwanego tak na cześć jednego z dawnych brwinowskich kin, trwał filmowy poranek z filmami animowanymi. Projektor i ekran zostały zakupione z dotacji, którą szkoła otrzymała od Fundacji Orange. – Po pikniku nawiążemy współpracę z Kinem Orange i będziemy organizować projekcje – zapowiada Agnieszka Rudzińska, wiceprzewodnicząca Rady Rodziców, dzięki której udało się skrzyknąć do pomocy sporą grupę wolontariuszy Fundacji Orange. Pomogli sponsorzy – przedsiębiorcy z Brwinowa. Zaangażowało się bardzo wielu nauczycieli i pracowników szkoły z dyrektor Anną Kurman na czele. W swoim żywiole była znów nauczycielka matematyki Dagmara Dukielska. Jej fascynacja historią Brwinowa widoczna jest nie tylko „od święta”, przy okazji festynów historycznych, ale m.in. w wystawie fotografii „Brwinów dawniej i dziś”, która na co dzień zdobi korytarz gimnazjum.

We wspaniałym stylu udało się osiągnąć wszystkie cele festynu: pokazanie dzieciom i przypomnienie dorosłym życia codziennego w okresie PRL z "duuużym" przymrużeniem oka miało wartość edukacyjną. Niemniej ważna była też udana integracja rodziców, dzieci i nauczycieli poprzez wspólną zabawę, a przy okazji powiodło się pozyskanie funduszy na zakup szafek dla szkoły.