19 marca 2014 r. w Ośrodku Kultury w Brwinowie odbyło się spotkanie ze znanym publicystą Jackiem Żakowskim. Tematem przewodnim dyskusji było doświadczenie 10 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej.
 


Spotkanie zostało zrealizowane w ramach projektu „Salon Kultury Politycznej OKej w Brwinowie“, przy współpracy z  Kołem Naukowym „Ars Politica“ Uniwersytetu Warszawskiego. Relację przygotował Konstanty Chodkowski:
 
Plusy i minusy
Czy podczas ostatnich dziesięciu lat Polska raczej zyskała czy straciła na członkostwie w UE? Redaktor Żakowski z łatwością wymienił listę zasług Unii w modernizacji i rozwoju naszego kraju. Nowe miejsca pracy, rozwój budownictwa, stabilizacja polityczna – to tylko niektóre z osiągnięć ostatniej dekady. „W porównaniu z latami 90. Polska jest dziś oazą spokoju“, przekonywał.
Nie obyło się jednak bez pytania o negatywne efekty wstąpienia do Unii. Pan Żakowski wymienił przede wszystkim utratę możliwości prowadzenia aktywnej i samodzielnej polityki zakrojonej na szeroką skalę za naszą wschodnią granicą. Wątek ten jest tym aktualniejszy w związku z bieżącymi wydarzeniami w Ukrainie.
Oprócz tego, z własnego doświadczenia (Pan Żakowski wykonuje również zawód wykładowcy akademickiego w warszawskim Collegium Civitas), redaktor wspomniał również o negatywnych skutkach integracji europejskiej dla polskiego szkolnictwa wyższego. W jego ocenie przyjęcie tzw. systemu bolońskiego w procesie kształcenia nie było najlepszym krokiem.
Aktualną pozostaje oczywiście także kwestia rozrośniętej europejskiej biurokracji. „Ci, którzy starali się kiedykolwiek o uzyskanie środków unijnych na dowolny cel, wiedzą o czym mówię“, napomniał Żakowski. W dyskusji zabrał głos obecny na sali Arkadiusz Kosiński burmistrz Brwinowa, zauważając, że polskie regulacje dodatkowo utrudniają proces finansowania projektów z unijnych pieniędzy. Nie należy więc całej winy zrzucać na Brukselę.
 
Miejsce Polski w Unii
Kwestią niewątpliwie istotną w dyskusji stała się ocena samego faktu przynależności Polski do Unii Europejskiej oraz roli, jaką w tej organizacji spełnia. Według Jacka Żakowskiego przynależność do Europy, której kształt wyznacza obecnie Unia, jest porównywalnym wyborem do przyjęcia przez Polskę chrztu. Podobnie jak przed tysiącem lat tak i dziś – Polska dokonała strategicznego wyboru, określiła swoją przynależność kulturową, cywilizacyjną i tożsamościową do świata globalnego Zachodu. „Unia Europejska jest naszym przeznaczeniem na tym etapie historii, to z niej czerpiemy znaczenie naszego miejsca w świecie“, perorował redaktor.
Z powyższego wyniknęło kolejne, ważne pytanie: jak, jako obywatele Unii Europejskiej, powinniśmy budować nasz wspólny, europejski dom? W jakiej Unii chcemy żyć? Jeden z młodych uczestników dyskusji opowiedział się zdecydowanie za działaniami na rzecz wzmocnienia Unii. „Nie ma sensu podkopywanie naszego uczestnictwa w Unii. Jesteśmy w niej, więc teraz myślmy, jak tę obecność wykorzystać!“.
 
Królestwo wielu plemion
Redaktor Żakowski porównywał Unię do królestwa wielu plemion, mówiących różnymi językami, wyznających różne religie, mających zróżnicowane zwyczaje. Czy możliwe jest więc powstanie wspólnej, europejskiej tożsamości? Czy dożyjemy narodzin narodu europejskiego? „Wiele setek lat trzeba było do zintegrowania tożsamości wśród mieszkańców państwa Bolesława Chrobrego“, twierdził dziennikarz.
 
Nawoływał także, aby nie obawiać się o utratę polskiej tożsamości. „Tożsamości nie da się stracić, nie da się jej nie mieć. Tożsamość jest jednak dynamiczna. Inaczej myśleli sami o sobie Polacy w XVIII wieku, inaczej myślą dziś. Tożsamość można modyfikować“. Przypominał również iż „polska tożsamość jest dziś współtworzona przez tożsamość europejską, w podobnej mierze, jak tożsamość europejska czerpie z tożsamości polskiej“. W tym miejscu Burmistrz Brwinowa wyraził zaniepokojenie utratą poczucia tożsamości lokalnej przez obywateli Unii. Postawił pytanie, czy nie powinniśmy czuś się zagrożeni utratą naszych miejscowych tradycji, rodem z naszych „małych ojczyzn“? Zacierają się różnice między lokalnymi gwarami, powoli przestajemy utożsamiać się z naszymi miastami, regionami. W odpowiedzi pojawiło się stanowisko, że przecież wszystko zależy od tego, jak Polacy podejdą i jak wykorzystają integrację europejską. Unia stwarza przecież wręcz idealne możliwości dla rozwoju i wzmocnienia tożsamości kulturowej, w tym i lokalnej.
 
Granice kulturowe
Nie każdy może być członkiem Unii Europejskiej – taką tezę postuluje dziennikarz. W toku historii wytworzyliśmy z Europą podobny system norm, model kultury. Mamy państwo prawa, wiemy co to szacunek dla reguł gry. W żadnym państwie opartym na kumoterstwie i „znajomościach“ demokracja nie jest możliwa. Potrafiy myśleć globalnie, obserwować, uczyć się od innych narodów Europy. Kolejnym spoiwem Europy jest, według Jacka Żakowskiego, konieczność poszanowania prawa własności i prawa do prywatności. Jak twierdzi, „Europa między innymi dlatego dobrze funkcjonuje, że w ramach emancypacji i obalania feudalizmu wywalczyliśmy sobie prawo do prywatności“ – mowa m.in. o zdobyczach Rewolucji Francuskiej. Poszanowanie prywatności (w tym cudziej) buduje zaś społeczny kapitał zaufania. Obywatel Europy nie musi się bać tego, że coś ma, bo wie, że nikt bezprawnie mu tego nie zabierze. Oczywiście wiadomym jest, iż w Polsce jeszcze wiele mechanizmów w tej kwestii trzeba usprawnić. Nie ulega jednak wątpliwości,

iż jest lepiej, niż w krajach będących poza Unią.
 

 fot. Andrzej Gontarczyk - OK