Zima nie była surowa, wiosna przyszła wcześnie. Takie warunki sprzyjają kleszczom, których ukąszenie może okazać się niebezpieczne dla ludzi oraz zwierząt. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami ostrzega przed babeszjozą.

Temat zagrożeń powodowanych przez kleszcze powraca co roku. Najczęściej występująca u ludzi choroba odkleszczowa to borelioza. Może okazać się groźna i trudna do wyleczenia – przypominają o tym publikacje ukazujące się w mediach w sezonie wiosenno-letnim, kiedy pojawia się najwięcej kleszczy. Warto jej zapobiegać, unikając kontaktu z kleszczami: poprzez unikanie chodzenia po bezdrożach, przez zarośla i łąki oraz przez zakładanie w takich przypadkach ubioru okrywającego możliwie szczelnie ciało (koszula z długimi rękawami, długie spodnie, zakryte buty), a po powrocie – dokładne sprawdzenie ciała.

Zastosowanie takich zaleceń jest jednak trudne w przypadku czworonogów. Tymczasem powodowana przez kleszcze u psów babeszjoza jest chorobą, która może doprowadzić do jego śmierci. Jak informuje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami z Milanówka, jeśli właściciel nie zareaguje w porę, pies umiera w cierpieniach. Psy powinny być zabezpieczone przeciwko kleszczom poprzez obrożę antykleszczową (która wystarcza na cały sezon lub kilka miesięcy) albo specjalny preparat wciśnięty w skórę psa między łopatkami. Warto też dokładnie sprawdzać skórę psa, ponieważ ryzyko zagrożenia w dużej mierze zależy od tego, na jak długo kleszcz się przyssał i jeśli wyjmie się go w ciągu doby, ryzyko zagrożenia jest mniejsze. Babeszjoza wcześnie rozpoznana ma szanse na wyleczenie. Poważnym sygnałem alarmującym jest apatia, (zwierze jest osowiałe, nie cieszy się, nie ma apetytu), gorączka, oddawanie moczu o brązowym zabarwieniu (krwiomocz).  W przypadku podejrzenia choroby trzeba jak najszybciej zgłosić się z psem do weterynarza.